Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Wszystko albo nic - recenzja

Obraz
ALE TO JUŻ BYŁO……. – recenzja filmu „Wszystko albo nic”             Z plakatu spogląda na nas urodziwa rudowłosa pani otoczona przez dwóch dobrze nam znanych panów. Jednym z nich jest Michał Żebrowski, drugim Pawłem Deląg, obaj wyciągnięci z aktorskiego niebytu. Plakat sugeruje, że „Wszystko albo nic” to film o rywalizacji tych dwóch panów o wdzięki tej pani. To jednak nie wszystko. Zwiastun, okraszony łatwo wpadającą w ucho, a przy okazji niezwykle kiczowatą piosenką Ewy Farny, również sugeruje,   że mamy do czynienia z czesko-polską wersją „Dziennika Bridget Jones”. Niech was to jednak nie zwiedzie, to tylko sprytny chwyt marketingowy, gdyż obiecanej przez dystrybutora rywalizacji w tym filmie nie odnajdziecie. W zamian są tu marzenia trzydziestoletniej kobiety o księciu na białym koniu i cholernie duża ilość nieznośnych wręcz stereotypów. Jedynym plusem jest to, że brakuje aktorów kojarzonych z tego typu produ...

Kong: Wyspa czaszki - recenzja

Obraz
PRAWDZIWY START UNIWERSUM. RECENZJA FILMU „KONG: WYSPA CZASZKI”           W 2014 roku pewna amerykańska wytwórnia wpadła na pomysł przywrócenia kinu wielkich widowisk o potężnych i niszczycielskich potworach. I wypuściła do kin nową, „efektowną”   wersje „Godzilli” w reżyserii Garetha Edwardsa. Film odniósł olbrzymi sukces, więc włodarze studia stwierdzili, że stworzą uniwersum potworów. I te postanowienie wprowadzili w życie, a na bohatera drugiego filmu wybrano amerykańskiego potwora – King Konga. I tak narodził się „Kong: Wyspa czaszki”             Idąc do kina nie miałem zbyt wygórowanych oczekiwań co do jakości filmu. Chciałem jedynie spędzić czas przy niczym nieskrępowanej rozrywce. I można zaryzykować stwierdzenie, że tak się stało. Dwie godziny upłynęły szybko, ale nie wychodziłem z sali kinowej specjalnie zadowolony. Raczej lekko znudzony. To co zobaczyłem n...

Kultowe filmy okresu dorastania

KULTOWE FILMY OKRESU DORASTANIA             W historii filmu istnieje określenie „kino kultu” przynależne amerykańskiemu kinu lat siedemdziesiątych. To z tego okresu wywodzą się pierwsze filmy „kultowe” znane nam do dnia dzisiejszego. Jednako pojęcie „kino kultu” i „film kultowy” to nie to samo. Pierwsze z nich jest znakiem historii, pewnego etapu w kinie amerykańskim, dzięki któremu zaistniało pojęcie drugie. Film kultowy to obraz najczęściej początkowo niedoceniony przez szacowne gremium krytyków i znawców kina. To film, który ma szczególny kontakt ze swoim odbiorcą, odbiorcami. Dla jednych kultem będzie seria „Gwiezdnych wojen” dla drugich „Zmierzch” a dla jeszcze innych „Teksańska masakra piła mechaniczną”. Jednak każdy z nas ma filmy, które są dla niego kultowe i niekoniecznie muszą to być te najlepsze. Ja takie mam i praktycznie żaden z nich nie należy do mojego top 10, ale z pewnych względów są to filmy dla mnie wa...